Mafia: Edycja Ostateczna bierze z oryginalnej części Mafia: The City of Lost Heaven to, co najlepsze i podnosi do odpowiedniej potęgi. Mamy do czynienia z dokładnie tą samą historią fabularną i z tymi samymi bohaterami – jest jednak autentyczniej, wyraziściej i dynamiczniej. Jest lepiej, ale czy w każdym wymiarze?

Pierwsza Mafia była pod pewnymi względami grą rewolucyjną. Mogła pochwalić się pełnym wachlarzem nowatorskich mechanik, niespotykanych wcześniej w żadnej innej podobnej produkcji – o lata świetlne wyprzedzała wydane w zbliżonym okresie Grand Theft Auto III. Miała też dobrą fabułę – wciągającą i może nawet genialną; zostawiającą growego kaca, w czasie którego nie dało się zapomnieć o skończonej rozgrywce. Historia mafii w mieście Lost Heaven na zawsze zapadała w pamięć jako jedna z mocniejszych fabuł.

Udany powrót do przeszłości
Mafia: Edycja Ostateczna jest jak cudowny powrót do przeszłości. Niesamowite, ile dobrych wspomnień może przywołać jedna, prosta cutscenka, z Tommym czekających przy taksówce. Dalej już jest tylko lepiej; dobrze znany pościg (tutaj nieco zmodyfikowany, ale o tym później), wdzięczność Salieri i powolny start mafijnych przygód. Jest tak samo dobrze, jak w oryginalnej Mafii, z tą różnicą, że w Mafia: Edycja Ostateczna wszystko jest jakby – dużo żywsze niż w pierwowzorze.

Generalnie, ścieżka fabularna jest identyczna jak w Mafia: The City of Lost Heaven, jednak przebieg niektórych zadań został odrobinę zmodyfikowany, dodając do nich więcej treści, dynamiki i szczegółów. Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę, nie mamy bowiem do czynienia z remasterem jedynie pod względem audiowizualnym, ale z kompletnym odświeżeniem tytułu. Mafia: Edycja Ostateczna to Mafia na miarę 2020 roku, z ładną grafiką i pełnym pakietem mechanik, które wypada posiadać współczesnej produkcji.

Sama fabuła, mimo że jest niezmieniona względem oryginału, także sporo zyskała na odświeżeniu warstwy audiowizualnej i mechanicznej. Postacie są żywe i wyraziste, a emocje płynące z ekranu uderzają nas ze zdwojoną siłą – genialna mimika twarzy i świetny voice acting sprawiają, że mamy do czynienia z bardzo autentycznymi wirtualnymi ludźmi. Ten autentyzm świetnie się sprawdza w opowiadaniu ciężkiej historii o bezwzględnej grupie przestępczej.

Mafia: Edycja Ostateczna to nie historia o wesołych gangsterach
Mafia: Edycja Ostateczna pod warstwą świetnego gameplayu skrywa mroczną opowieść o świecie, gdzie wszyscy są przegrani. Gra niby nikogo głośno nie ocenia, a jedynie pokazuje bohaterów takimi, jakimi są, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że jednak coś próbuje nam przekazać. Nie chcę rzucać spoilerami, dlatego ograniczę się do tego pobieżnego opisu, jednak warto mieć na uwadze, że zremasterowana Mafia to trochę mniej pogodna historia niż The City of Lost Heaven.

Ludzie z Hangar 13 przygotowali nam genialne odświeżenie dobrze znanego tytułu. Mafia: Edycja Ostateczna to nie tylko poprawiona szata graficzna, ale także zupełnie nowe podejście do zawartych w pierwowzorze mechanik. Fabuła zyskuje dzięki temu zupełnie nowej głębi – jest ciężej, ale i ciekawiej. Poza trybem fabularnym możemy się rozerwać w genialnym trybie jazdy swobodnej; pełnym dodatkowych misji i unikalnych ukrytych pojazdów.