Safety Last (polski tytuł -” Jeszcze wyżej!”) to niema komedia slapstickowa, wyreżyserowana przez Freda C. Newmeyer’a i Sam’a Taylor’a, która swoją premierę miała 1 kwietnia 1923 roku. W roli głównej obsadzony został tutaj Harold Lloyd, często wymieniany jako jeden z lepszych aktorów epoki. Film jest na swój sposób zadziwiający – jest czarnobiały, niemy i ma blisko 100 lat na karku, a wciąż nie nudzi i nawet śmieszy.
Film opowiada historię młodego chłopaka – Harolda, który wyrusza do wielkiego miasta w poszukiwaniu lepszego życia i pieniędzy na wspólną przyszłość wraz ze swoją ukochaną Mildred. Niestety, masa niefortunnych zdarzeń, chęć ukrycia prawdy przed wybranką serca i ciąg niefortunnych zdarzeń, wraz układanymi jedna po drugiej przeciwnościami losu, przepycha głównego bohatera przez ciąg perypetii, w punkcie kulminacyjnym, prowadzących do heroicznej – ale także pełnej gagów – wspinaczki na sam dach wysokiego domu towarowego.
Safety Last jest pękającą od naporu humoru w szwach, slapstickową komedią omyłek. Każda scena wypełniona jest przemyślanymi i nieszablonowymi gagami, które wciąż bawią, mimo niespełna stu lat na karku. Każda pojawiająca się na ekranie postać, jest przerysowana do granic możliwości. Od policjanta – grożącego pałką i z groźną miną patrolującego ulicę, przez klientki domu handlowego – hałaśliwe i niezdecydowane, po samą Mildred, narzeczoną głównego bohatera – naiwną i beztrosko w nim rozkochaną. Owa przerysowana „sztuczność” nie ciąży jednak na odbiór, a wręcz przeciwnie, dodatkowo wciąga i widz z łatwością wnika do, pełnego perypetii i omyłek, komediowego świata Harolda.

Safety last operuje tym typem humoru, który starzeje się najwolniej
Poza masą zabawnych i przerysowanych scen, co rusz wywołujących banana na twarzy, przerywanego pojedynczymi salwami śmiechu, w filmie znalazło się także miejsce na trzymające w napięciu sceny wspinaczki. Przez około dwadzieścia minut obserwujemy heroiczne zmierzanie ku górze – jednak nie ku szczytowi – a jedynie piętro wyżej. Tam, gdzie ma nadejść odsiecz od znajomego, profesjonalnego wspinacza. Ta jednak nie nadchodzi i zdany na siebie Harold, coraz wyżej i wyżej, powoli kieruje się ku szczytowi. Pokonując przy okazji parę przeciwności losu – w stylu myszy harcującej w nogawce spodni, gołębi urządzających sobie na głowie Harolda bufet, czy zarzuconej mu na głowę siatki do gry.
Safety Last to wyjątkowo lekki w odbiorze film komediowy, który – o dziwo – naprawdę śmieszy nawet dzisiaj. Masa gagów, wraz z pokonującym przeciwności losu Haroldem Lloydem wywołuje spory uśmiech na twarzy (bo chyba nie ma na świecie człowieka, którego nie ruszy gag z „kick me” wypisanym na plecach), a kultowa już scena z zegarem, trzyma w napięciu niczym dobry thriller. Zasługuje to na uznanie tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę spory czas jaki upłynął od premiery filmu i jego samą formę – bez koloru i dźwięku – czyli bardzo nieatrakcyjną z punktu widzenia przeciętnego, współczesnego widza, przyzwyczajonego do dynamicznych, okraszonych obrazem i dźwiękiem najwyższej jakości, scen, nierzadko, kipiących efektami specjalnymi. Mimo to, Safety Last nie wychodzi z tego spotkania jako przegrany i może stać się dla wielu zachętą do bliższego spotkania z kinem niemym ogółem, jako jednym z etapów w rozwoju kinematografii.