Spośród kanonu kultowych filmów grozy przyjrzymy się prawdopodobnie najbardziej charakterystycznej postaci w branży – mordercy o imieniu Michael Myers.
Na wizerunek zabójcy składały się łącznie 3 symbole: charakterystyczne ubranie (kombinezon roboczy i biała maska o posępnym wyrazie około 30-letniego mężczyzny), długi nóż kuchenny (najczęstsze narzędzie zbrodni użyte w filmie) oraz psychodeliczny stalking (milcząca obserwacja ofiary czasem na kilka dni przed zabójstwem). „Ojcem” Boogeymen’a – jak później nazwano antagonistę „Halloween” – jest John Carpenter i Debra Hill, którzy do dziś wymieniani są w napisach końcowych.

Nic dziwnego – ich geniusz i kunszt nadał status legendy nie tylko fikcyjnemu mordercy, ale i doktorowi Loomisowi (nemezis Myersa), Laurie Strode (obsesji zabójcy) czy Haddonfield (miasteczku, w którym rozgrywa się akcja filmu). Klimatyczna ścieżka dźwiękowa pozostała praktycznie niezmieniona pomimo upływu 40 lat od premiery pierwszej części.
Halloween Michael Myers – pierwsza część przygód Boogeyman’a
Skoro już o pierwszej części mowa – jest to jeden z najwyżej ocenianych filmów typu horror w bazie Internet Movie Database ze średnią oscylującą wokół noty 8.0. Budżet opiewający na zaledwie 300 000 USD zwrócił się w niespełna 3 godziny po premierze filmu, wypracowując łącznie box office w wysokości około 47 milionów USD. Stosunkowo niski budżet filmowy wymusił szereg nietypowych rozwiązań. Dla przykładu: aktorzy grający swoje role nosili prywatne ubrania, a liście, stanowiące rekwizyt scenograficzny, były wycięte z papieru i pomalowane spray’em na żółto i pomarańczowo.
Halloween 3, Halloween H20 i Halloween 2018
Pierwsza część doczekała się łącznie 10-częściowej kontynuacji i 2-częściowego remake’u według pomysłu muzyka Roba Zombie (który jednak nie został ochoczo przyjęty przez fanbase postaci Michael Myers). Wśród 10 części na szczególną uwagę zasługują: część 3 (Halloween 3: Sezon czarownic), część 7 (Halloween H20 – 20 lat później) oraz część 10 (Halloween 2018).

„Sezon czarownic” był jedyną częścią Halloween bez mordercy w białej masce – John Carpenter chciał w ten sposób zapoczątkować nową serię slasherów, która stanowiłaby niezależne od siebie wątki celebrowania święta zmarłych. Plan nie przypadł do gustu fanom zachwyconym pierwszymi dwoma częściami, więc postać Michael Myers na stałe wpisała się do kanonu serii „Halloween”.
Halloween H20 miał być ostatnim horrorem z mordercą w masce – Michael Myers miał już nie powrócić
“H20” miała być pożegnaniem z serią i jednocześnie swoistym jubileuszem, 20-leciem istnienia mordercy z Haddonfield. Entuzjazm, z jakim fani przywitali tę część filmu skłoniła producentów do przemyślenia decyzji o zakończeniu produkcji, z której finalnie zrezygnowali – szybko podjęto decyzję o kontynuowaniu serii. „Halloween 2018”, czyli najświeższa z odsłon rozbiła bank box office – z zainwestowanych niespełna 10 milionów USD dała zwrot przekraczający 253 miliony USD, co stanowi komercyjny hit w skali całej serii.

Pomimo 40 lat, które upłynęło od premiery pierwszej odsłony Halloween, fani doceniają 10. część za połączenie klasycznego, „myerowskiego” klimatu z nowoczesnym wydaniem horroru. Kultowa maska i Michael Myers na zawsze odbili swoje piętno na popkulturze grozy. Można zatem śmiało stwierdzić, że na serii wychowały się dwa pokolenia.
Czy wychowa się trzecie? Tego nie wiemy – w świecie filmowym nigdy niczego się nie da przewidzieć, a klątwa Michaela Myersa i jego maska wydaje się być wiecznie żywa.